Koronkowa robota

Jak daleko sięgam pamięcią, to wydaje mi się, że na szydełku robię wieki. W moim życiu przewinęło się wszystko. Było szydełko, druty, maszyna dziewiarska, maszyna do szycia i tak zostało. A na stole w moim domu leżały piękne serwety wykonane przez moją mamę. Gdy byłam w szkole podstawowej istniał przedmiot: zajęcia praktyczno-techniczne i wtedy powstał pierwszy kawowy komplet serwetek.

Po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Odzieżowej w Bartoszycach (pochodzę z Lidzbarka Warmińskiego), uzyskałem tytuł: technika odzieży damskiej lekkiej. Później w szkole średniej zrobiłam jedną serwetkę i to by było tyle szydełka. Przerzuciłam się na druty i maszynę dziewiarską, na której robili moi rodzice. Wyrabiałam swetry i sukienki.

Przez długi czas patrzyłam jakie cuda na szydełku tworzą moje siostry, ale to były tylko obserwacje. Wmawiałam sobie, że to nie dla mnie, bo ja tak nie potrafię. Do szydełka powróciłam kilka lat temu, kiedy to u mojej siostry na imieninach zobaczyłam jaki prezent dostała od starszej pani, która na szydełku nauczyła się robić na uniwersytecie trzeciego wieku. Były to piękne bombki. No i dostałam “kopniaka” i się zaczęło. Co ja nie zrobię? No i robię do dziś i nie mogę skończyć.

Czy szydełkowanie jest trudne? – moim zdaniem nie. Czy wymaga cierpliwości? – moim zdaniem tak. No ale moje pokolenie ma inną cierpliwość niż teraźniejsza młodzież. Na szydełku robię, kiedy jestem zła, kiedy wracam do domu zmęczona, gdy chcę obejrzeć dobry film. Przy szydełku po prostu odpoczywam. Potrafię robić do późnych godzin nocnych.

Mój powrót do szydełka przyszedł po latach, rozpoczęłam od bombek. Nauczyłam się czytać schematy, Robię praktycznie wszystko: bombki, gwiazdki, serwety obrusy, pisanki, koszyczki. Chyba nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych.

Anna Filipiak

Koronkowa robota
Skip to content